My niszczymy słowa. Setkami, i to dzień w dzień. Redukujemy język, plewimy z niego wszystko, co zbędne.
***
Pewnie przynajmniej z dziesięć osób pracowało teraz nad konkurencyjnymi wersjami tego, co naprawdę powiedział Wielki Brat. I już wkrótce jakaś tęga głowa z Wewnętrznej Partii wyselekcjonuje jedną z nich, zredaguje, po czym wprawi w ruch zawiły proces wnoszenia niezbędnych poprawek do reszty dokumentacji, aż w końcu wybrane kłamstwo wejdzie do archiwów i stanie się prawdą.
G. Orwell
Fragmenty powyżej pozostawiam do przemyślenia w kontekście komunikatów o śmierci Generała Petelickiego, którego ciało (jak podawano wczoraj na stronach informacyjnych) znaleziono z RANAMI postrzałowymi. Od razu zastanowiło mnie, jak to możliwe, aby doskonale wyszkolony żołnierz strzelał do siebie kilka razy? Jak ktokolwiek mógłby oddać do siebie samego więcej niż jeden strzał? Moje zdziwienie było jeszcze większe, kiedy natychmiast ustalono “najbardziej prawdopodobną wersję zdarzeń” czyli samobójstwo z powodu problemów rodzinnych. I niechaj nikt nie waży się podważyć tej jedynej, słusznej opinii!
Dzisiaj wszędzie krąży już informacja o JEDNEJ RANIE, bo przecież ustalono, ze sam się zatrzelił, więc kilka kulek zupełnie tutaj nie pasuje! Jak Ministerstwo Prawdy Medialnej mogło dopuścić do tak haniebnego niedopatrzenia?
Założę się, że monitoring w momencie śmierci Generała akurat był niesprawny. I nie mam wątpliwości, że już za momencik pojawią się anonimowi informatorzy, zgodnie potwierdzający jego kłopoty rodzinne tudzież finansowe.
Swoją drogą, dużo osób ostatnio znika w dziwnych okolicznościach. Nie, ja niczego nie sugeruję. Mam jednak wrażenie, że pewne służby nadal PATRZĄ, dając nam tylko iluzoryczne poczucie wolności i demokracji. A nasz kraj niechaj sobie gnije.