Zdecydowanie wolę wcześniej przeczytać książkę, a dopiero później sięgnąć po jej adaptację filmową. Wynika to z mojej umiarkowanej wyobraźni: jeśli najpierw obejrzę film, nie potrafię później samodzielnie wykreować w myślach postaci, a obrazy które już poznałam mimowolnie przywołuję w myślach. Często zdarza się jednak, że to właśnie film skłania mnie do poszukiwania literackiego pierwowzoru. Ponieważ adaptacja Lektora wyjątkowo przypadła mi do gustu, bardzo się ucieszyłam, odnajdując tę książkę na półce angielskiej biblioteki:
Jest to historia wielkiej namiętności, która niespodziewanie wybuchła pomiędzy nastoletnim bohaterem i o kilkanaście lat starszą Hanną. Ich codzienność obfituje nie tylko w erotyczne uniesienia, ale także w spotkania z wielkimi dziełami literatury klasycznej. Książki (czytane zawsze przez Michaela), wywołują w kobiecie wielkie emocje, a kontakt z nimi staje się dla obojga swoistym rytuałem.
Pewnego dnia Hanna znika bez słowa. Po wielu latach, dochodzi do ponownego spotkania bohaterów- Michael jako student prawa, bierze udział w procesie zbrodniarzy hitlerowskich. Na ławie oskarżonych dostrzega wówczas swoją dawną kochankę, której przeszłość okazuje się być o wiele bardziej mroczna, niż Michael mógłby przypuszczać.
Powieść jest dość krótka (mimo, że przekrój czasowy akcji obejmuje kilkanaście lat) i składa się z trzech rozdziałów. Najbardziej obfita w opis przeżyć wewnętrznych jest część druga, relacjonująca cykl rozpraw sądowych, które rzucają nowe światło na tajemniczą bohaterkę.
Dylematy moralne, kwestia wstydu, współczucia, winy, odkupienia, a także dualizm ludzkiej natury to chyba główne problemy poruszone w książce oraz w jej adaptacji. Dodam tylko, że cała historia jest naprawdę wzruszająca i na długo pozostaje w pamięci.