And the Oscar goes to…Quentin!!!
Jeden z moich ulubionych ludzi kina:) Przyznanie statuetki panu Tarantino, zainspirowało mnie do poświęcenia mu kolejnego, blogowego cyklu. Na pierwszy ogień- film najnowszy: Django Unchained.
Typowa dla Quentina zabawa gatunkami tym razem skupia się w konwencji westernu.
Nie jestem wielbicielką tego typu kina (moja przygoda z owym gatunkiem skończyła się wraz z ostatnim odcinkiem Dr Quinn:P), a jednak tym razem oglądałam film z prawdziwym zaciekawieniem (pomimo, że trwa ponad 165 minut:) ). U Tarantino zawsze fascynuje mnie forma samego dzieła filmowego. Jego obrazy to przede wszystkim uczta dla zmysłów, a sama fabuła w moim odczuciu stanowi rolę drugorzędną (co bynajmniej nie umniejsza jej wartości).
W Django urzeka prostota historii, luźno nawiązującą do tradycyjnej baśniowości (legenda o Brunhildzie zostaje zresztą bezpośrednio przywołana przez jednego z bohaterów). Mamy więc archetypicznego wojownika-rycerza, przeobrażonego w ciemnoskórego, amerykańskiego rewolwerowca. Jest także Piękna (nomen omen) Brunhilda, która czeka na wybawienie. Pojawia się również wierny giermek, który swoją niekonwencjonalną charyzmą przewyższa nawet głównego bohatera (rewelacyjna rola nagrodzonego Oscarem Christopha Waltza).
Zemsta kolejny raz staje się motwem przewodnim filmu Tarantino. Tutaj przybiera formę symbolicznego rozliczenia z niewolnictwem w XIX-wiecznej Ameryce.
Tytułowy Django, wyzwolony z niewolniczych kajdan przez dystyngowanego, lecz bezwzględnego Schultza, wyrusza w pełną niebezpieczeństw podróż. Jego celem jest uwolnienie żony z plantacji, należącej do “wytwornie sadystycznego” Candiego (O! Leo DiCaprio w końcu dojrzał:) ).
W filmie spotykamy całą plejadę interesujacych postaci, niejednoznacznych moralnie, ale przez to bardziej interesujacych. W iście “wystrzałowej” roli pojawia się nawet sam reżyser;)
Quentin Tarantino (jak zazwyczaj) serwuje nam dużo krwi, spektakularne strzelaniny oraz rewelacyjną muzykę. A przy okazji klasyczną historię krucjaty przeciwko okrucieństwu i obraz pięknej przyjaźni, przewrotnie przypięczętowanej kilkoma trupami:)
Tytuł oryginalny: Django Unchained
Tytuł polski: Django
Reżyseria: Quentin Tarantino :*
Rok produkcji: 2012
W rolach głównych: Jamie Foxx (Django), Christoph Waltz (Dr King Schultz)
Bardzo subiektywna ocena :8/10 (Mój Norbix dałby 9 oraz ogromny plus za muzykę, ale on uwielbia takie proste, klasyczne opowieści… i westerny oczywiście:P)