Zaczął się czerwiec. Słońce zaledwie nieśmiało wychodzi zza chmur, za to wiatr bezceremonialnie zrzuca mi codziennie kaptur z głowy… Ot, angielska pogoda w całej okazałości:)
A oto filmy, które ostatnio obejrzałam:)
Czwartego czerwca z racji pewnej rocznicy sięgnęłam ponownie po film dokumentalny Nocna zmiana- pozycję obowiązkową dla każdego Polaka. Świetnie pokazuje proces obalenia rządu Jana Olszewskiego przez Bolka i spółkę oraz cały ten magdalenkowy teatrzyk.
Okno na podwórze– w ubiegłym miesiącu porównanie klasyku Hitchcoka do Niepokoju z 2007 roku zainspirowało mnie do ponownego zobaczenia tego pierwszego. Był to jeden z filmów, które obejrzałam jako dzieciak i zapałałam miłością do zbrodni:D Okno na podwórze jest jednak filmem dość subtelnym, a niepokojących momentów znajdziemy tu naprawdę niewiele. Ma jednak w sobie niesamowity urok, a widok przepięknej Grace Kelly zapada w pamięci na długi czas.
Obejrzenie trzech filmów z tego miesiąca uważam za zmarnowanie czasu:D Chociaż właściwie nigdy nie żałuję tego co zobaczyłam, bo przecież daje mi to podstawy do dostrzeżenia pozytywnych aspektów w innych filmach:)
Och Karol 2- OMG co za gniot:) Owszem, wizualnie całkiem ładny (chociaż nieco mdły i cukierkowy) – śliczne dziewczyny, piękne krajobrazy i wnętrza, ale fabularnie to jakieś nieporozumienie…Naprawdę wystarczyło tylko trochę podrasować scenariusz pierwowzoru z lat 80, ale okazało się to zbyt trudne dla twórców. ………..SPOILER Końcowa scena mająca sugerować przemianę głównego bohatera jest zupełnie pozbawiona sensu (oto nasz Karol „zakochuje się” w kolejnej sexy lasce, której nawet nie zdążył poznać).
Godziny strachu– być może nie jest to film zły, wielu osobom bardzo się podoba, ale główni bohaterowie byli dla mnie tak nieznośnie irytujący i niewiarygodni, że naprawdę opadały mi ręce. Nie podobaly mi się też efekty wizualne usiłujące wmówić widzowi ciągłą dynamikę akcji (np. wirujące otoczenie w tle statycznych bohaterów). Moją ocenę nieco zawyżyło niezłe zakończenie oraz poprawny Pierce Brosnan. Reszta aktorów- bez komentarza.
Uwikłany– zupełnie nie utkwi mi w pamięci. Nieco przewrotny, świąteczny klimat, sztywny jak zawsze Ben Affleck, niezła Charlize Theron (lubię w niej to, że zawsze jest przekonująca- zarówno jako zła królowa, znudzona żona, dziewczyna z sąsiedztwa czy nawet morderczyni). W każdym razie, oglądając ten film wprost nie mogłam się doczekać napisów końcowych:P
Na wyższą ocenę w mojej osobistej skali zasłużyły w tym miesiącu:
24 godziny– zapowiadał się super, a potem zmienił się w typowy (momentami wkurzający) film sensacyjny ( “Te pościgi, te wybuchy!!!”). Tym niemniej jest to kawałek naprawdę dobrego, chociaż trochę przekombinowanego kina. Dobre role małej Dakotki, Kevina Bacona i Charlize Theron. Co ciekawe (choć przykre), film został zadedykowany polskiemu operatorowi Piotrowi Sobocińskiemu, który w trakcie jego kręcenia zmarł na atak serca.
Zbliżenia– polski film utrzymany w surowej kolorystyce Chłodnego Lata;) Całkiem ciekawie opowiada historię toksycznej relacji matki i córki. Jest to obraz nieco depresyjny z naprawdę mocnymi akcentami. Szkoda , że postacie nie zostały nieco wyraźniej zarysowane psychologicznie. Świetne zakończenie!
Carte Blanche– pierwsze co pomyślałam po obejrzeniu: “Wow, ale perełka!”. Mam nieodparte wrażenie, że gdyby główny bohater był z pochodzenia Żydem, to film miałby spore szanse na docenienie za granicą:D Na początku myślałam, że to kolejna opowieść w stylu Młodych Gniewnych, ale pomyliłam się! Prawdziwa i poruszająca historia, rewelacyjny Chyra, dobra muzyka, naturalne dialogi, ciekawie rozwiązany wątek miłosny… Nie podobał mi się tylko epizod z kumplem głównego bohatera i jego problemami rodzinnymi, ale jednak nie zepsuł pozytywnego wrażenia.
Trzy ostatnie filmy również bardzo przypadły mi do gustu.
Utalentowany Pan Ripley– inteligentnie skonstruowany scenariusz i naprawdę doskonałe aktorstwo. Dla mnie trochę za dużo jazzu, ale to dlatego, że wprost nie znoszę tego gatunku:D Film jest zaskakujący, zrealizowany w przepięknej scenerii i zmuszający do myślenia. Dodatkowo pozostawia przyjemne uczucie niedosytu:)
Pojedynek- dość surowy w formie- minimalna ilość aktorów, niewiele przestrzeni, pewna teatralność. Ale w tym chyba tkwi jego urok, że skupiamy się wyłącznie na aspekcie psychologicznym- kto będzie zwycięzcą niebezpiecznie podstępnej gry pomiędzy dwoma bohaterami. Pomimo tak skromnych środków, naprawdę uzyskano świetny rezultat, a film trzyma w napięciu do samego końca.
Dzikie historie– kompilacja kilku historii o ludziach, którym w pewnym momencie życia zabrakło spokoju i opanowania. Dodam, że jest to obraz przewrotnie zabawny, chociaż chyba raczej dla miłośników czarnego humoru. Niektóre opowieści są dość brutalne, tytuł filmu jest zaś w pełni uzasadniony. Naprawdę, ogląda się z otwartą gębą, a każda historia jest w jakimś stopniu ujmująca;D
To wszystkie pozycje, ciekawe jestem czy podzielacie moje opinie. Pozdrawiam:)