Chociaż eksperymenty psychologiczne zdecydowanie służą rozwojowi nauki, to zdarza się, że ich wartość etyczna jest bardzo kontrowersyjna. Pierwszy wpis na temat tego zagadnienia znajdziecie tutaj.
Lalka Bobo czyli uważaj, co pokazujesz dziecku
To doświadczenie wymagało podziału dzieci na grupy, w których pokazano im dużą, nadmuchiwaną lalkę (Bobo). W jednej z grup osoba dorosła zachowywała się wobec lalki agresywnie: kopała ją, biła pięściami lub drewnianym młotkiem oraz popychała. Druga grupa widziała neutralne zachowanie dorosłego wobec Bobo.
Następnie zaproszono dzieci pojedynczo do pokoju, w którym znajdowała się ta sama lalka. Okazało się, że maluchy naśladowały podpatrzone wcześniej zachowania dorosłego.
Niektórzy krytycy uważają, że te eksperymenty psychologiczne były mało wiarygodne. Twierdzą, że agresja wobec nadmuchanej lalki nie ma odzwierciedlenia w zachowaniu w realnym świecie.
Trudno jednak nie przyznać, że dzieci uczą się przez obserwację. Agresja, którą prezentował dorosły model była w ich odczuciu czymś akceptowalnym. Dzieci czują przyzwolenie na pewne zachowania, jeśli wcześniej widziały je u dorosłych.
Terapia awersyjna – eksperymenty psychologiczne na homoseksualistach
W latach 70 – ych i 80 – ych w Republice Południowej Afryki uważano homoseksualizm za dewiację. Gejów wcielonych do armii poddawano psychicznym i fizycznym torturom, w celu zmiany ich orientacji seksualnej.
Jednym z elementów tej kontrowersyjnej terapii było pokazywanie “pacjentom” erotycznych zdjęć. Kiedy pojawiały się zdjęcia osób tej samej płci aplikowano badanym silne elektrowstrząsy.
Psychiatra Aubrey Levin, który był odpowiedzialny za te doświadczenia, przyznał, że nie udało się w ten sposób wywołać awersji do osób tej samej płci.
W południowoafrykańskiej armii wciąż odbywały się inne drastyczne procedury: zmiany płci, chemiczne kastracje oraz terapie hormonalne, które często odbywały się bez zgody badanych.
Małpki w otchłani rozpaczy
Ten okropny eksperyment został przeprowadzony w latach 70 – ych. Psycholog Harry Harlow oraz jego studenci umieścili młode małpy w odizolowanych od siebie klatkach. Część zwierząt przebywała tam 30 dni, kolejne pół roku, a ostatnie cały rok.
Trzeba zaznaczyć że były to zarówno nowonarodzone zwierzęta jak i te, które zdążyły już wytworzyć więź z matką. Kilka osobników izolowano całkowicie, innym pozwalano na krótkie kontakty z innymi małpami .
Po krótkim czasie okazywało się, że zwierzęta wpadają w rodzaj odrętwienia, są apatyczne i nie wykazują żadnej aktywności. Niektóre z nich odmawiały jedzenia i picia, doprowadzając się do śmierci głodowej.
Małpy, które przebywały w izolacji nie potrafiły po wypuszczeniu odbudować umiejętności społecznych. Były także prześladowane w grupach innych małp. Samice, które po uwolnieniu zostały matkami, znęcały się nad swoim potomstwem.
Ten okrutny eksperyment udowodnił, że izolacja i brak kontaktu z innymi osobnikami działają negatywnie na umiejętności społeczne. Powodują brak energii, niechęć do aktywności, poczucie rezygnacji i zaburzenia normalnego funkcjonowania.
Eksperymenty psychologiczne Johnsona czyli jak zdołować dziecko
Ten eksperyment przeprowadzono pod koniec lat 30 – ych na dzieciach z sierocińca. Logopeda doktor Wendell Johnson oraz jego studenta Mary Tudor postanowili poznać przyczyny jąkania się.
W jednej z badanych grup wmawiano dzieciom, że ich mowa nie jest prawidłowa i wykazują one tendencje do zaburzeń logopedycznych takich jak jąkanie.
Nie minęło dużo czasu, a dzieci z tej grupy zaczęły niechętnie odpowiadać na pytania, były wycofane i rzeczywiście zaczęły się jąkać.
Pomimo wartościowych wniosków, badacze próbowali ukryć przeprowadzenie tego eksperymentu. Wykorzystanie nieświadomych dzieci, położyło cień na karierze Johnsona. Mary Tudor, aby naprawić wyrządzone szkody oferowała pokrzywdzonym sesje logopedyczne.
Choć był to eksperyment nieetyczny, to udowodnił, że jąkanie się jest wynikiem wpływu środowiska, a nie wrodzoną dysfunkcją.
Mały Albert czyli wyuczony strach
Do eksperymentu wykorzystano 9 – miesięcznego chłopca. Przez kilka miesięcy przeobraził się on z dziecka bardzo spokojnego w nerwowe i reagujące silnym niepokojem na pewne bodźce.
Istotną częścią tych badań było wywoływanie u chłopca uczucia strachu. Za każdym razem kiedy dotykał on białego szczura, za jego plecami rozlegał się głośny i irytujący dźwięk. Badacze uderzali młotkiem metalową rurę.
Okazało się, że dziecko zaczęło reagować strachem nie tylko na widok szczura, ale także na inne białe, puszyste przedmioty i zwierzęta.
Albert nauczył się, że pojawienie się szczura zwiastuje coś nieprzyjemnego. Denerwujący dźwięk nie był już potrzebny – strach pojawiał się na sam widok białego futra.
Był to jeden z eksperymentów, udowadniających klasyczne warunkowanie. Jeśli człowiek nauczy się, że jakiś bodziec związany będzie z konkretnymi odczuciami, to pojawi się w nim bezwarunkowa reakcja emocjonalna. U Alberta takim neutralnym bodźcem był szczur, negatywnym odczuciem słyszenie dźwięku, a reakcją emocjonalną strach.
Sprawa Davida Reimera: nie oszukasz biologii
W 1965 roku Ron i Janet powitali na świecie bliźniaki: dwóch zdrowych chłopców. Brian i Bruce w wieku siedmiu miesięcy zostali poddani obrzezaniu, które zakończyło się dla jednego z nich poważnym okaleczeniem. Genitalia Bruce’a zostały nieodwracalnie uszkodzone. Zrozpaczeni rodzice skonsultowali się z terapeutą, który zasugerował im wychowywanie chłopca jako dziewczynki.
Poddano dziecko dalszym procedurom: całkowicie usunięto jądra i wdrożono terapię hormonalną. Od tej pory Bruce stał się dla otoczenia Brendą.
Dość szybko okazało się, że płci biologicznej nie można tak łatwo wymazać z podświadomości. Brenda była nerwowa, nie potrafiła skupić się na nauce, czasem reagowała agresją.
Rodzice zaczęli rozumieć, że pomimo terapii hormonalnej, to płeć męska dominowała w naturze ich dziecka. Kiedy “Brenda” jako nastolatka dowiedziała się, co ją spotkało w dzieciństwie postanowiła wrócić do swojej biologicznej płci.
Mimo założenia rodziny i życia już jako mężczyzna, David Reimer (bo taką przybrał tożsamość) nie zaznał spokoju.
Z powodu stanów depresyjnych odebrał sobie życie w wieku 38 lat. Jego brat popełnił samobójstwo dwa lata wcześniej. Również cierpiał na depresję, na którą miało wpływ dorastanie w dysfunkcyjnym środowisku (ojciec wpadł w alkoholizm, matka próbowała odebrać sobie życie).
Ten przypadek udowadnia, że eksperymenty psychologiczne i próby zmiany natury człowieka bywają nieudane, a wręcz mogą skończyć się tragicznie. Jednocześnie pokazuje, że płeć jest od początku uwarunkowana w psychice. Wpływ środowiska i wychowanie nie zdominują biologicznej przynależności do danej płci.
Sami widzicie, że powyższe eksperymenty są bardzo wątpliwe moralnie. Trzeba jednak zaznaczyć, że były niezwykle istotne dla rozwoju psychologii. Pozostaje jednak pytanie: czy było warto?
Jak zwykle bardzo dziękuję za odwiedziny, chętnie poczytam komentarze!