Ojoj…dawno mnie tutaj nie było… Biorę na klatę wszelkie zarzuty. Doskwiera mi ostatnio brak weny, czasu i siły, ale wczoraj miałam sen erotyczny, który zainspirował mnie do stworzenia kolejnego cyklu:D. Zapewne znów zostanę posądzona o jakis rodzaj zboczenia, jednak pozwolę sobie tychże argumentów nie kontestować:P.
Pierwszym filmem, który postanowiłam zarekomendować jest przewidywalne Zauroczenie, które (no cóż) trudno nazwać arcydziełem, ale ma w sobie coś takiego, że z przyjemnością wracam do niego od lat. Z pewnością obraz ten nie wywołał tylu kontrowersji, co oryginalna Lolita, nie przedstawił też erotycznej obsesji w sposób tak doskonały jak na przykład Fatalne zauroczenie. Miłosna psychoza ma tutaj raczej znamiona infantylizmu, ale może to celowy zamysł? W końcu bohaterką jest zaledwie 14-letnia dziewczyna (aczkolwiek hm…dość rozwinięta;)) Inne filmy o podobnej tematyce dotyczą raczej fascynacji mężczyzny dojrzewającą niewiastą, tutaj sytuacja jest odwrócona. To nastolatka wyraźnie daje do zrozumienia, jakie ma intencje wobec starszego od niej dziennikarza. Trzeba jednak zauważyć, że Nick od początku nie stawia wyraźnej granicy, pozwala sobie nawet na pocałunek ze słodką Adrian. Podejrzewam, że dla dziewczyny w jej wieku to wielkie wydarzenie, ale nie jestem pewna, ponieważ brakuje mi w tym względzie poznania empirycznego:D. Nick podejmuje zatem niebezpieczną grę (wspomniany pocałunek, obserwowanie dziewczyny w ogrodzie, uchylone drzwi do łazienki, słowa “Gdybyś tylko była starsza”), nie ma się co dziwić, że nastolatka zaczyna się angażować. Zdobycie Nicka determinuje odtąd jej działania i wydaje się ona nie dostrzegać, jak bardzo rujnuje życie swemu “obiektowi pożądania”. Sprawa osiąga apogeum poprzez nieudolną próbę eliminacji nowej dziewczyny Nicka, a także oskarżenie go o napaść seksualną (którą nastolatka potwierdza ciekawie spreparowanym dowodem;))
Bohater męski bynajmniej nie wzbudza w widzu szacunku, a raczej jakiś rodzaj politowania. Negatywna postać Adrian jest w tym przypadku dużo bardziej interesująca, może nawet budzić sympatię (we mnie budzi!). I tak właściwie, to dzięki “strzelającej oczami” pannie Silverstone, ten film zawsze mi się podobał. Nie da się ukryć, że jest bardzo naiwny, jego bohaterowie jednowymiarowi, a akcja przewidywalna do bólu (lub jak napisałby nasz prezydent- erudyta: “do bulu”), jednak można go potraktować jako przyzwoity “zabijacz czasu”:) Pozdro!
Tytuł oryginalny: The Crush
Tytuł polski: Zauroczenie
Reżyseria: Alan Shapiro
Rok produkcji: 1993
W rolach głównych: Cary Elwes (Nick), Alicia Silverstone (Adrian),
Bardzo subiektywna ocena;) : 5/10