Witajcie na moim bezstresowo kulturowym blogu. Pragnę nadmienić, że wszelkie podobieństwo właścicielki tej stronki do przebywającej ostatnio w więzieniu Katarzyny W. z Sosnowca jest absolutnie przypadkowe:) Moja lutowa absencja spowodowana była nagłą i niespodziewaną śpiączką laptopa, która to zmusiła mnie do zaniedbań w pisaniu. Postaram się jednakowoż nadrobić te karygodne zaległości.
Niewiele jest filmów, które zaskoczyły mnie interesującą, niebanalną konstrukcją fabularną. Jest jednak wyjątek, który pod pozorem lekkiej opowiastki o miłości kryje niemalże mroczny dramat. Niepozorny plakat i tytuł (w wersji polskiej „Kocha…nie kocha”-ech… :/) zapewne skutecznie odstrasza miłośników dobrego filmu:) . Sięgnęłam po niego, ponieważ od dawna bardzo podoba mi się aktorka, grająca główną rolę.
Mogę powiedzieć, że jestem wprost oczarowana kreacją (uroczej jak zawsze) Audrey Tautou, która chyba już na dobre wyzwoliła się z”piętna Amelii”, potwierdzając swój kunszt aktorski zróżnicowanymi rolami.
We wspomnianym filmie, świetna wydaje mi się koncepcja reżysera, aby pod warstwą filmowego lukru (opatrzonego ciepłymi barwami, kwiatami i sarnimi oczyma głównej bohaterki), ukryć obłęd, ludzką tragedię i moralne dno.
Co do wspomnianej wcześniej konstrukcji fabularnej- najpierw obserwujemy wydarzenia z perspektywy studentki sztuk artystycznych Angelique (Audrey), by w połowie filmu powrócić do jego pierwszej sceny. Nuda? Otóż nie, bo oto w owej retrospekcji otrzymujemy pozornie tę samą, a jednak zupełnie inną opowieść. Spojrzenie na filmowe wydarzenia
z innego punktu widzenia uświadamia nam naszą własną naiwność- oto jak łatwo dać się nabrać na lukrowane ciasteczko z ukrytym w środku robakiem:)
Jesli spodziewacie się uroczej komedii romantycznej, to możecie poczuć się zawiedzeni. Chociaż to nie jest chyba najlepsze słowo, bo ja na przykład bardzo lubię takie zaskoczenia. Mogę polecić ten film na walentynkowy wieczór- wbrew pozorom powinien spodobać się także mężczyznom 😛 .
A tymczasem dziękuję Wam bardzo za odwiedziny i zapraszam do zapoznania się z innymi moimi recenzjami.
Tytuł oryginalny: À la folie… pas du tout
Tytuł polski: Kocha…nie kocha
Reżyseria: Laetitia Colombani
Rok produkcji: 2002
W rolach głównych: Audrey Tautou (Angelique), Samuel Le Bihan (Loic)
Bardzo subiektywna ocena;) : 9/10